Autor:
z Kaliną Czwarnóg i Marianną Wartecką z Fundacji Ocalenie rozmawiają Lidia Kuczmierowska i Andrzej Pietrucha


Apelujemy, żeby nie milczeć. O pomaganiu na granicy

fragment wywiadu

Lidia Kuczmierowska: Powiedzcie, co się dzieje teraz na granicy i co się zmieniło w stosunku do sytuacji z po­czątku sierpnia, ponieważ my – jako zwykli obywatele – mamy, powiedziałabym, dosyć fragmen­taryczną wiedzę na ten temat. Panuje pewien chaos i szum informacyjny, ważna więc by ła by dla nas Wasza relacja. Jak to te raz wygląda i jaką zmianę zaobserwowałyście w ciągu tych kilku miesięcy.

Kalina Czwarnóg: Myślę, że zmiany, które zaszły, to są zmiany na gorsze. Z jednej strony to oczywiście wprowadzenie stanu wyjątkowego, co utrudnia niesienie pomocy i w ogóle działanie organizacjom, także monitorowanie tego, co się dzieje. W tej chwili nikt nie wie do końca, jaka jest skala tego zjawiska, o którym rozmawiamy. Myślę, że nawet Straż Graniczna nie wie. Wprowadzenie stanu wyjątkowego na pewno utrudnia ogarnięcie tego. Z kolei to, co ja widzę, to fakt, że działanie Straży Granicznej jest coraz bardziej bezczelne. O ile wcześniej próbowali chociaż zachowywać pozory tego, że nie łamią prawa, że nie wywożą ludzi do lasu, tak teraz robią to otwarcie i absolutnie się do tego przyznają otwartym tekstem. Jest to więc zmiana na gorsze, którą ja dostrzegam. Od sierpnia mamy też już pierwsze potwierdzone śmierci – i myślę, że za chwilę będzie ich jeszcze więcej. Ludzie, którzy są znajdowani przez organizacje, przez nas czy przez Grupę Granica, są po prostu w coraz gorszym stanie. To są chyba takie zmiany najbardziej widoczne.

Pobierz cały artykuł w formacie .pdf
0.054s / 2777.30 kB / 190 inc